Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > tematy > seria: patriarchowie i prorocy dokument tekstowy  
 

WYJŚCIE
ELLEN G. WHITE
(2 Mojż. 12,34-51; rozdz. 13-15)

 
 

Z przepasanymi biodrami, w sandałach na nogach i z kijami w rękach, naród izraelski stał, w milczeniu i bojaźni oczekując królewskiej decyzji, która pozwoli im wyruszyć. Zanim zaczęło świtać, byli już w drodze. W czasie plag, gdy przejawy Bożej mocy rozpaliły wiarę w sercach niewolników i wzbudziły przerażenie ich gnębicieli, gromadzili się Izraelici stopniowo w krainie Goszen, więc pomimo tego, że ich ucieczka była nagła, zostały poczynione już pewne przygotowania dla zapewnienia koniecznej organizacji i kontroli nad takim mnóstwem wędrowców. Zostali oni podzieleni na grupy, którymi przewodzili wyznaczeni przywódcy.

Wyszli „w liczbie około sześciuset tysięcy mężów pieszych oprócz dzieci. A szło z nimi także mnóstwo obcego ludu” 2 MOJŻ. 12,37.38. W mnóstwie tym byli nie tylko ci, którzy działali pod wpływem wiary w Boga Izraela, ale znacznie więcej było tych, którzy jedynie pragnęli uniknąć plag albo szli z tłumem ulegając powszechnej ekscytacji lub z ciekawości. Tego rodzaju ludzie byli zawsze przeszkodą i sidłem dla Izraela.

Lud zabrał także ze sobą „trzody, i bydło, bardzo liczny dobytek” (w. 38). Była to własność Izraelitów, którzy nigdy nie sprzedali swego majątku faraonowi, tak jak Egipcjanie. Jakub i jego synowie przyprowadzili ze sobą swoje stada i trzody do Egiptu, które się tam bardzo rozmnożyły. Przed opuszczeniem Egiptu, lud, zgodnie z instrukcją Mojżesza, zażądał wynagrodzenia za pracę, która nie była zapłacona, Egipcjanie zaś zbyt bardzo pragnęli ich odejścia, by im odmówić. Niewolnicy wyszli więc obładowani łupem zdobytym na ciemiężcach.

W tym dniu wypełniła się historia objawiona przed wiekami Abrahamowi w proroczej wizji: „Potomstwo twoje przebywać będzie jako przychodnie w ziemi, która do nich należeć nie będzie i będą tam niewolnikami, i będą ich ciemiężyć przez czterysta lat. Lecz Ja także sądzić będę naród, któremu jako niewolnicy służyć będą; a potem wyjdą z wielkim dobytkiem” 1 MOJŻ. 15,13.146. Minęło czterysta lat. „Dokładnie tego samego dnia, wyruszyły z ziemi egipskiej wszystkie zastępy Pana” 2 MOJŻ. 12,41. Opuszczając Egipt Izraelici zabierali ze sobą cenny depozyt — kości Józefa, które tak długo czekały na wypełnienie się Bożej obietnicy, i które podczas ciemnych lat niewoli przypominały o wyzwoleniu Izraela.

Zamiast udać się prostą drogą do Kanaanu, która wiodła przez ziemię Filistynów, Pan skierował ich na południe, ku brzegom Morza Czerwonego, „bo pomyślał Bóg, że lud, przewidując walki mógłby żałować i mógłby zawrócić do Egiptu” 2 MOJŻ. 13,17. Gdyby spróbowali przejść przez ziemię Filistynów, napotkaliby na przeszkodę, Filistyńczycy bowiem uznaliby ich za niewolników uciekających swym panom i nie wahaliby się wypowiedzieć im wojnę. Izraelici byli słabo przygotowani na spotkanie z tym potężnym i wojowniczym ludem. Mało znali Boga i mieli mało wiary w Niego, przestraszyliby się więc i zniechęcili. Byli nie uzbrojeni i nie znali sztuki wojennej, długa niewola złamała ich ducha, a do tego mieli ze sobą kobiety, dzieci oraz stada. Prowadząc ich drogą ku Morzu Czerwonemu Pan objawił się jako Bóg nie tylko sądu, ale i miłosierdzia.

„I wyruszyli z Sukkot, i rozłożyli się obozem w Etam, na skraju pustyni. A Pan szedł przed nimi w dzień w słupie obłoku, by ich prowadzić w drodze, a w nocy w słupie ognia, aby im świecić, żeby mogli iść dniem i nocą. Nie ustępował sprzed ludu słup obłoku w dzień ani słup ognia w nocy” (w. 20-22). Psalmista mówi: „Rozpostarł obłok jak zasłonę i ogień, by rozświetlał noc” PS. 105,39; patrz także 1 KOR. 10,1.2. Sztandar niewidzialnego Przywódcy był zawsze z nimi. W dzień obłok wskazywał im drogę albo rozciągał się niczym baldachim ponad tłumem. Służył jako ochrona przed palącym żarem, a dzięki swemu chłodowi i wilgotności dawał wspaniałe odświeżenie na spieczonej, suchej pustyni. W nocy stawał się słupem ognia, oświecającym obóz i ciągle zapewniającym ich o Bożej obecności.

W jednych z najpiękniejszych i tchnących otuchą fragmentów swego proroctwa Izajasz nawiązuje do słupa obłoku i ognia jako symbolu Bożej opieki nad Jego ludem w ostatnim wielkim boju z mocami zła: „Wówczas stworzy Pan nad całym obszarem góry Syjon i nad jej zgromadzeniami obłok w dzień, a dym i blask płomieni ognia w nocy, gdyż nad wszystkim rozciągać się będzie chwała niby osłona i namiot, aby w dzień dać cień przed skwarem oraz ostoję i schronienie przed burzą i deszczem” IZAJ. 4,5.6. []

Wędrowali przez posępny, podobny do pustyni obszar. Zaczęli się już zastanawiać, dokąd prowadzi ich ta droga, czuli się zmęczeni uciążliwym marszem, a w sercach niektórych z nich zaczął się budzić lęk przed pościgiem Egipcjan. Obłok zmierzał jednak naprzód, więc szli za nim. Pan polecił teraz Mojżeszowi skręcić do skalistego wąwozu i rozbić obóz w pobliżu morza. Objawiono mu, że faraon będzie ich ścigał, ale w ich wyswobodzeniu Bóg zostanie uwielbiony.

W Egipcie rozeszła się wieść, że Izraelici, zamiast zatrzymać się na pustyni i uczcić swego Boga, zmierzają ku Morzu Czerwonemu. Doradcy faraona oświadczyli królowi, że jego niewolnicy uciekli, by nigdy nie powrócić. Lud biadał nad swą głupotą, iż przypisali śmierć pierworodnych działaniu Boga. Wielcy ludzie w Egipcie, otrząsnąwszy się z przerażenia, stwierdzili, że plagi wyniknęły z naturalnych przyczyn. „Cóżeśmy to uczynili, żeśmy wypuścili Izraelitów, tak że nam już nie służą?” — rozlegał się gorzki krzyk.

Faraon zwołał swoje siły, „sześćset dobranych wozów i wszystkie inne wozy egipskie”, jeźdźców, dowódców, piechotę. Sam król, w towarzystwie wielkich ludzi ze swojego królestwa, stanął na czele armii. Towarzyszyli im także kapłani, aby zdobyć łaskę bogów i zapewnić powodzenie przedsięwzięcia. Król postanowił zastraszyć Izraelitów wielkim pokazem swej siły. Egipcjanie obawiali się, że ich przymusowa uległość wobec Boga Izraela sprawi, iż staną się pośmiewiskiem innych narodów, ale jeśli teraz wyruszą i pokażą swą potęgę oraz sprowadzą uciekinierów z powrotem, odzyskają chwałę i służbę swych niewolników.

Hebrajczycy rozbili obóz nad morzem, którego wody zdawały się przeszkodą pozornie nie do przebycia, a od południa dzikie góry uniemożliwiały dalszą wędrówkę. Nagle ujrzeli w oddali połyskującą broń i zbliżające się wozy przedniej straży wielkiej armii. Gdy wojsko przybliżyło się, zastępy egipskie, które ich ścigały, ukazały się w pełni.
Przerażenie chwyciło za serca Izraelitów. Niektórzy wołali do Pana, ale większość pospieszyła do Mojżesza z narzekaniem: „Czy dlatego, że w Egipcie nie było grobów, wyciągnąłeś nas, abyśmy pomarli na pustyni? Cóżeś nam to uczynił, wyprowadzając nas z Egiptu? Czy nie powiedzieliśmy ci tego już w Egipcie, mówiąc: Zostaw nas w spokoju, będziemy służyli Egipcjanom, gdyż lepiej nam służyć Egipcjanom, niż umierać na pustyni”
2 MOJŻ. 14,11.12.

Mojżesz bardzo się zmartwił, że jego lud okazuje tak małą wiarę w Boga, pomimo to, iż wielokrotnie byli świadkami przejawów Jego mocy działającej dla ich dobra. Jak mogli go oskarżać o zagrożenia i trudności wynikające z ich sytuacji, skoro on wykonywał jedynie wyraźny rozkaz Boży? To prawda, że nie było żadnej możliwości ratunku, prócz interwencji samego Boga, ale jeśli znaleźli się w tym położeniu, będąc posłusznymi Bożemu poleceniu, Mojżesz nie obawiał się konsekwencji. Jego spokojna, pewna odpowiedź brzmiała: „Nie bójcie się, wytrwajcie, a zobaczycie pomoc Pana, której udzieli wam dzisiaj. Egipcjan, których dzisiaj oglądacie, nie będziecie już nigdy oglądali. Pan za was walczyć będzie, wy zaś milczcie” (w. 13.14).

Nie było łatwą sprawą utrzymać zastępy izraelskie, aby w spokoju oczekiwały na Pana. Brak dyscypliny i samokontroli sprawiał, że byli gwałtowni i bezmyślni. Spodziewali się, że szybko wpadną w ręce swoich ciemięzców, a ich zawodzenia i narzekania były głośne i bez umiaru. Na swej drodze podążali za cudownym słupem obłoku jako Bożym znakiem kroczenia do przodu, teraz jednak pytali się między sobą, czy nie zwiastował jakiegoś wielkiego nieszczęścia, czy nie zaprowadził ich na niewłaściwą stronę góry, na drogę nie do przejścia? Anioł Boży wydawał się ich błądzącym umysłom zwiastunem nieszczęścia. []

Teraz jednak, gdy egipskie zastępy zbliżały się do nich, sądząc, iż mają przed sobą łatwą zdobycz, słup obłoku wzniósł się majestatycznie w niebo, przesunął się nad Izraelitami i opuścił się między nimi a wojskami egipskimi. Ściana ciemności stanęła między ściganymi a ścigającymi. Egipcjanie stracili z oczu obóz Hebrajczyków i byli zmuszeni się zatrzymać. Gdy zaczęła zapadać noc, ściana z obłoku stała się wielkim światłem dla Hebrajczyków, zalewając cały obóz jasnym, dziennym światłem.

Nadzieja wróciła do serc Izraelitów. Mojżesz wołał głośno do Pana. „Potem rzekł Pan do Mojżesza: Dlaczego wołasz do mnie? Powiedz synom izraelskim, aby ruszyli. Ty zaś podnieś laskę swoją i wyciągnij rękę swoją nad morze, i rozdziel je, a synowie izraelscy przejdą środkiem morza po suchym gruncie” (w. 15.16).

Psalmista, opisując przejście Izraela przez morze, tak mówił: „Droga twoja wiodła przez morze, a ścieżki twoje przez wielkie wody, lecz nie było widać śladów stóp twoich. Prowadziłeś lud swój jak stado ręką Mojżesza i Aarona” (PS. 77,20.21). Gdy Mojżesz wyciągnął swą laskę, wody się rozstąpiły, a Izraelici przeszli przez środek morza, po suchym gruncie, podczas gdy wody stały niczym ściany po obu stronach. Światło z Bożego słupa ognia padało na spienione fale i oświetlało drogę, która niczym potężna bruzda przecięła wody morza i ginęła w ciemnej dali przeciwległego brzegu.

„Egipcjanie ścigali ich i weszli za nimi w środek morza — wszystkie konie faraona, jego rydwany i jego jeźdźcy. A nad ranem spojrzał Pan na wojsko Egipcjan ze słupa ognia i obłoku, wzniecił popłoch w wojsku egipskim” 2 MOJŻ. 14,23.24. Tajemniczy obłok przemienił się przed ich zdumionymi oczami w słup ognia. Odezwały się gromy i pojawiły się błyskawice. „Obłoki spłynęły wodą, chmury odezwały się grzmotem, a pioruny twoje latały. Rozległ się grzmot twój jak turkot kół, błyskawice oświetliły świat, ziemia zadrżała i zatrzęsła się” PS. 77,18.19.

Egipcjan ogarnęło zmieszanie i przerażenie. Wśród ryku żywiołów, w których słyszeli głos rozgniewanego Boga, usiłowali się wycofać i uciec na brzeg, który opuścili. Mojżesz jednak wyciągnął swą laskę i spiętrzone wody, żądne swego łupu, z hukiem i wyciem zstąpiły się razem i w swych czarnych głębinach pochłonęły egipską armię.

Gdy nastał poranek, oczom Izraelitów ukazało się to, co pozostało po ich potężnych wrogach — zakute w zbroje ciała wyrzucone na brzeg. Jedna noc przyniosła całkowite wybawienie z najgorszego niebezpieczeństwa. Ten wielki, bezsilny tłum — niewolnicy nie przygotowani do walki, kobiety, dzieci, bydło, z morzem przed sobą i potężną armią egipską naciskającą z tyłu — zobaczyli, jak się przed nimi otworzyła droga przez wody morza, a ich wrogowie zostali pokonani w oka mgnieniu wtedy, gdy spodziewali się zwycięstwa. Jedynie Jahwe mógł przynieść im wyzwolenie i do Niego zwróciły się ich serca z wdzięcznością i wiarą. Ich uczucia znalazły wyraz w pieśni pochwalnej. Duch Boży spoczął na Mojżeszu, który poprowadził lud w triumfalnym hymnie dziękczynnym, jednej z najstarszych i najwznioślejszych pieśni znanych ludzkości.

„Zaśpiewam Panu, gdyż nader wspaniałym się okazał:
Konia i jego jeźdźca wrzucił w morze!
Pan jest mocą i pieśnią moją,
I stał się zbawieniem moim.
On Bogiem moim, przeto go uwielbiam;
On Bogiem ojca mojego, przeto go wysławiam.
Pan jest wojownikiem, Pan — imię jego.
Rydwany faraona i jego wojsko wrzucił w morze,
A wybrani jego wojownicy zostali pogrążeni w Morzu Czerwonym.
Fale morskie pokryły ich,
Jak kamień opadli w głębinę,
Prawica twoja, Panie, jest uświetniona przez siłę,
Prawica twoja rozbija nieprzyjaciela.
Pełnią swego majestatu powalasz przeciwników swoich,
Zsyłasz swój gniew, których ich pożera jak słomę.
Pod tchnieniem twoich nozdrzy spiętrzyły się wody,
Strumienie stanęły jak wał, topiele zakrzepły w sercu morza.
Rzekł nieprzyjaciel: Będę ścigał, dosięgnę, będę dzielił łupy,
Nasyci się nimi dusza moja,
Dobędę miecza, zniszczy ich ręka moja.
Wionąłeś swym tchnieniem, okryło ich morze;
Zatonęli jak ołów w potężnych wodach.
Któż jest jak Ty, wśród bogów, Panie?
Któż jest jak Ty, wzniosły w świętości?
Straszliwy w chwalebnych czynach,
Sprawco cudów?
Wyciągnąłeś prawicę swoją,
Pochłonęła ich ziemia.
Łaską swoją wiodłeś lud, który wykupiłeś;
Prowadziłeś ich mocą swoją
Do siedziby twojej świętości.
Usłyszały to narody i zadrżały;
Dreszcz przejął mieszkańców Filistei.
Wtedy przerazili się książęta Edomu,
Drżenie ogarnęło władców Moabu,
Struchleli wszyscy mieszkańcy Kanaanu.
Bojaźń i strach pada na nich;
Z powodu potęgi twego ramienia oniemieli jak głaz,
Dopóki lud twój, Panie, przechodzi,
Dopóki przechodzi lud twój, który nabyłeś!
Wprowadziłeś ich i zasadziłeś na górze dziedzictwa swego,
Na miejscu, które uczyniłeś swoją siedzibą, Panie,
Świątynią, którą przygotowały ręce twoje”
2 MOJŻ. 15,1-17. []

Jak głos z wielkiej głębiny wzniósł się z licznych zastępów Izraela ten wzniosły hymn. Podchwyciły go kobiety izraelskie, a Miriam, siostra Mojżesza, prowadziła je, grając na bębnie i tańcząc. Nad pustynią i morzem daleko rozbrzmiewał radosny refren, a góry powtarzały echem słowa pochwalnej pieśni: „Śpiewajcie Panu, gdyż nader wspaniałym się okazał” (w. 21).

Ta pieśń i wielkie wybawienie, które ona upamiętnia, wywarły wrażenie, które nigdy nie zostało wymazane z pamięci Hebrajczyków. We wszystkich kolejnych wiekach wspominali je prorocy i pieśniarze Izraela, świadcząc, że Jahwe jest siłą i wybawieniem tych, którzy Mu ufają. Ta pieśń jednak nie należy jedynie do narodu żydowskiego. Wskazuje także na przyszłe zniszczenie wszystkich wrogów sprawiedliwości i ostateczne zwycięstwo Izraela Bożego. Prorok z Patmos ujrzał wielki tłum ludzi ubranych w białe szaty, którzy „odnieśli zwycięstwo”, stojących nad morzem szklistym, zmieszanym z ogniem i trzymających „harfy Boże. I śpiewali pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka” OBJ. 15,2.3.

„Nie nam, Panie, nie nam, ale imieniu swemu daj chwałę, dla łaski swojej, dla wierności swojej!” PS. 115,1. Takim duchem tchnęła pieśń wybawienia śpiewana przez Izraelitów i taki duch powinien zamieszkać w sercach tych wszystkich, którzy kochają Boga i boją się Go. Bóg wyzwolił nasze serca z niewoli grzechu i to wyzwolenie jest większe niż wyswobodzenie Hebrajczyków nad Morzem Czerwonym. Jak zastępy Hebrajczyków powinniśmy sławić Pana z całego serca i duszy, na cały głos, za Jego „cudowne dzieła dla synów ludzkich”. Ci, którzy zastanawiają się nad wielkim Bożym miłosierdziem i nie zapominają o Jego pomniejszych darach, będą nosić diadem radości i śpiewać Panu w swych sercach. Codzienne błogosławieństwa, które otrzymujemy z ręki Bożej, a nade wszystko śmierć Jezusa, udostępniająca nam szczęście i niebo, powinny być powodem nieustannej wdzięczności. Jakież współczucie, jaką niezrównaną miłość okazał nam Bóg, zgubionym grzesznikom, przez to, że połączył nas ze sobą i uczynił swoim szczególnym skarbem! Jaka ofiara została poniesiona przez naszego Odkupiciela, abyśmy mogli być nazwani dziećmi Bożymi! Powinniśmy chwalić Boga za błogosławioną nadzieję darowaną nam w planie odkupienia, powinniśmy wielbić Go za niebiańskie dziedzictwo i Jego cenne obietnice, sławić Go za to, że Jezus żyje, by wstawiać się za nami.

„Kto ofiaruje dziękczynienie — mówi Stwórca — czci mnie” PS. 50,23. Wszyscy mieszkańcy nieba łączą się w uwielbieniu Boga. Nauczmy się już teraz pieśni aniołów, abyśmy mogli ją śpiewać, gdy dołączymy do ich świetlanych szeregów. Mówmy razem z psalmistą: „Chwalić będę Pana, pókim żyw, śpiewać będę Bogu memu, dopóki żyć będę”. „Niech sławią cię, Boże, ludy; niech sławią cię wszystkie ludy!” PS. 146,2; 67,6.

Bóg w swej opatrzności wprowadził Hebrajczyków w górski wąwóz nad morzem, aby móc okazać swoją potęgę w ich wyswobodzeniu i druzgocąco upokorzyć pychę ich ciemiężców. Mógł ich uratować w inny sposób, ale wybrał tę metodę, aby wypróbować ich wiarę i wzmocnić ich zaufanie do Niego. Ludzie byli zmęczeni i przerażeni, ale gdyby się zatrzymali, gdy Mojżesz kazał im ruszać naprzód, Bóg nigdy nie otworzyłby drogi przed nimi. To „przez wiarę przeszli przez Morze Czerwone jak po suchej ziemi” HEBR. 11,29. Wkraczając w wodę pokazali, iż uwierzyli słowu Bożemu, które im przekazał Mojżesz. Uczynili wszystko, co było w ich mocy, a wówczas Mocarz Izraela rozdzielił morze, by uczynić drogę dla ich stóp.

Ta wielka nauka, przekazana tutaj, trwa po wszystkie czasy. Często życie chrześcijan jest najeżone niebezpieczeństwami, a obowiązki wydają się trudne do spełnienia. Wyobraźnia kreśli obrazy zagrażającej im zguby, niewoli lub śmierci. Jednak głos Boży wyraźnie mówi: „Idź naprzód”. Powinniśmy być posłuszni temu rozkazowi, choć nasze oczy nie mogą przeniknąć ciemności i czujemy zimne fale, które obmywają nasze stopy. Przeciwności stojące na naszej drodze nigdy nie znikną pod wpływem ducha wahania i zwątpienia. Ci, którzy zwlekają z posłuszeństwem, dopóki nie zniknie wszelki cień niepewności i nie będzie żadnego ryzyka niepowodzenia czy klęski, nie będą posłuszni w ogóle. Niewiara szepce: „Zaczekajmy, aż wszystkie trudności zostaną usunięte i będziemy mogli wyraźniej zobaczyć drogę przed nami”, ale wiara dodaje odwagi i zmusza nas, abyśmy szli naprzód, pokładając nadzieję we wszystkim, wierząc wszystkiemu.

Obłok, który dla Egipcjan był ścianą ciemności, dla Hebrajczyków był wielkim źródłem światła, rozświetlającym cały obóz i rzucającym blask na drogę przed nimi. Tak też działania Opatrzności przynoszą niewierzącym ciemność i rozpacz, gdy tymczasem dla ufającej duszy są pełne światła i pokoju. Droga, po której nas wiedzie Bóg, może prowadzić przez pustynię czy morze, ale jest to bezpieczna ścieżka.

inne tematy z tej serii:
DLACZEGO BÓG DOPUŚCIŁ GRZECH? | STWORZENIE | KUSZENIE I UPADEK | PLAN ODKUPIENIA | POTOP | PO POTOPIE
RZECZYWISTY TYDZIEŃ
| WIEŻA BABEL | PRÓBA WIARY | ZNISZCZENIE SODOMY | MOJŻESZ | PLAGI EGIPSKIE | PASCHA | WYJŚCIE
OD MORZA CZERWONEGO DO SYNAJU
| NADANIE PRAWA IZRAELOWI | BAŁWOCHWALSTWO POD SYNAJEM
NIENAWIŚĆ SZATANA DO PRAWA BOŻEGO
| ZAKON I PRZYMIERZA | DWUNASTU WYWIADOWCÓW | UPADEK JERYCHA
BŁOGOSŁAWIEŃSTWA I PRZEKLEŃSTWA
| PIERWSI SĘDZIOWIE | SAMSON | DZIECIĘ SAMUEL | HELI I JEGO SYNOWIE
PIERWSZY KRÓL IZRAELA
| NAMASZCZENIE DAWIDA | DAWID I GOLIAT | ŚMIERĆ SAULA | DAWNE I WSPÓŁCZESNE CZARY
DAWID WSTĘPUJE NA TRON
| PANOWANIE DAWIDA | GRZECH I SKRUCHA DAWIDA

 
   

[]

   
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 
 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank BPH II/O Warszawa, 10601015-320000744691