Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > tematy > seria: patriarchowie i prorocy dokument tekstowy  
 

PANOWANIE DAWIDA
ELLEN G. WHITE
(2 Sam. 5,6-25; rozdz. 6; rozdz. 7; rozdz. 9; rozdz. 10)

 
 

Gdy tylko Dawid zasiadł na tronie Izraela, zaczął poszukiwać najbardziej odpowiedniego miejsca na stolicę swego państwa. Na przyszłą metropolię królestwa wybrał miejsce położone około trzydzieści kilometrów od Hebronu. Zanim Jozue przeprowadził wojska izraelskie przez Jordan, miejsce to nazywało się Salem. W pobliżu niego Abraham dowiódł swej wierności wobec Boga. Osiemset lat przed koronacją Dawida był tam dom Melchisedeka, kapłana Boga Najwyższego. Było ono położone w środku kraju i chronione otaczającymi je wzgórzami. Leżało na granicy ziem plemion Beniamina i Judy, w pobliżu terytorium Efraima, także inne plemiona miały do niego łatwy dostęp.

Hebrajczycy, aby zdobyć sobie to miejsce, musieli wygnać resztę Kananejczyków, którzy ufortyfikowali się na górach Syjon i Moria. Twierdza ta nazywała się Jebuz, a jej mieszkańcy znani byli jako Jebuzejczycy. Przez wieki uważano Jebuz za twierdzę nie do zdobycia, ale Hebrajczycy pod wodzą Joaba, który w nagrodę za swą waleczność został przywódcą armii izraelskiej, oblegli ją i zdobyli. Jebuz stało się teraz stolicą kraju, a jego pogańską nazwę zmieniono na Jeruzalem.

Chiram, król bogatego miasta Tyr, leżącego nad Morzem Śródziemnym, starał się zawrzeć sojusz z królem Izraela, więc udzielił mu pomocy w budowie pałacu w Jerozolimie. Z Tyru wysłano ambasadorów, którym towarzyszyli architekci i robotnicy oraz długie karawany wozów załadowanych kosztownym drewnem cedrowym i innymi cennymi materiałami.

Wzrastająca potęga Izraela zjednoczonego pod rządami Dawida, zdobycie twierdzy Jebuz oraz sojusz z Chiramem, królem Tyru, wzbudziły wrogość Filistynów, którzy znowu wtargnęli do kraju z wielkimi siłami i rozbili obóz w dolinie Refaim, niedaleko od Jerozolimy. Dawid i jego żołnierze wycofali się do twierdzy Syjon, by oczekiwać Bożej wskazówki. „Dawid zapytał Pana: Czy mam ruszyć na Filistyńczyków? Czy wydasz ich w moje ręce? A Pan odpowiedział Dawidowi: Ruszaj, gdyż na pewno wydam Filistyńczyków w twoje ręce” 2 SAM. 5,19.

Dawid natychmiast wyruszył na wrogów, pokonał ich i zniszczył, zabrał im bożki, które przynieśli ze sobą, by zapewnić sobie zwycięstwo. Zirytowani upokarzającą klęską Filistyńczycy zebrali jeszcze większe siły i powrócili, by stoczyć kolejną bitwę. Ponownie „rozłożyli się w dolinie Refaim” (w. 22). Znów Dawid radził się Pana, a wielki Jestem objął dowództwo nad armią Izraela.

Bóg pouczył Dawida: „Nie wyruszaj, lecz zajdź ich z tyłu i natrzyj na nich od strony krzewów balsamowych. A gdy usłyszysz odgłos stąpania po wierzchołkach krzewów balsamowych, wtedy natrzyj rączo, gdyż wtedy Pan pójdzie przed tobą, by pobić wojsko Filistyńczyków” (w. 23.24). Gdyby Dawid, podobnie jak Saul, wybrał swój sposób działania, nie powiodłoby mu się. Postąpił jednak tak, jak mu Pan rozkazał i „pobił wojsko filistyńskie od Gibeon aż do Gezer. Wtedy rozeszła się sława Dawida po wszystkich krajach, a Pan sprawił, że lęk przed nim napawał wszystkie narody” 1 KRON. 14,16.17.

Teraz, gdy Dawid umocnił się na tronie i uwolnił się od najazdów nieprzyjaciela z zewnątrz, przystąpił do wykonania swojego dawnego zamiaru — sprowadzenia Skrzyni Bożej do Jerozolimy. Przez wiele lat Skrzynia Przymierza pozostawała w Kiriat-Jearim, oddalonym o kilkanaście kilometrów od Jerozolimy, ale wypadało, aby znakiem obecności Bożej uczczona była stolica państwa. []

Dawid zwołał trzydzieści tysięcy najzacniejszych mężów Izraela, ponieważ zamierzał wykorzystać tę okazję do zorganizowania wielkiej i radosnej uroczystości. Lud z ochotą odpowiedział na wezwanie. Najwyższy kapłan ze swymi braćmi sprawującymi święty urząd oraz książętami i przywódcami plemion zebrali się w Kiriat-Jearim. Dawid płonął świętą gorliwością. Skrzynię Przymierza wyniesiono z domu Abinadaba i umieszczono na nowym wozie ciągnionym przez woły. Towarzyszyli jej dwaj synowie Abinadaba.

Lud izraelski kroczył za nimi, wznosząc triumfalne okrzyki i śpiewając radosne pieśni. Tysiące głosów łączyło się w śpiewie przy dźwiękach instrumentów muzycznych. „Dawid zaś i cały dom Izraela (...) grali z całej siły przed Panem (...) na cytrach, harfach, fletach, bębnach, dzwonkach i cymbałach” 2 SAM. 6,5. Dawno już Izrael nie był świadkiem takiej sceny triumfu. Ogromny, uroczysty, radosny pochód przemierzał wzgórza i doliny kierując się w stronę świętego miasta.

Lecz „gdy dotarli do klepiska Nachona, Uzza wyciągnął swoją rękę ku Skrzyni Bożej i chciał ją podtrzymać, gdyż woły się potknęły. I rozpalił się gniew Pana na Uzzę, i zabił go tam Bóg za to, że wyciągnął swoją rękę ku Skrzyni, i umarł tam przy Skrzyni Bożej” (w. 6.7). Nagłe przerażenie ogarnęło rozradowany tłum. Dawid był zdumiony i bardzo zaniepokojony, a w sercu kwestionował sprawiedliwość Bożą. Pragnął uczcić Skrzynię Przymierza jako symbol Bożej obecności. Dlaczego więc spadł ten straszliwy wyrok, który zamienił czas radości w smutek i żałobę? Czując, że nie byłoby zbyt bezpiecznie mieć arkę blisko siebie, Dawid postanowił pozostawić ją tam, gdzie akurat była. Znaleziono dla niej miejsce w pobliżu, w domu Obeda Edomczyka z Gat.

Los Uzzy był karą Bożą za przekroczenie wyraźnego rozkazu. Przez Mojżesza Pan dał szczególne zalecenia, dotyczące przenoszenia Skrzyni Przymierza. Nikt, prócz kapłanów, potomków Aarona, nie mógł jej dotykać, a nawet patrzeć na nią, gdy nie była przykryta. Boże polecenie brzmiało: „Przystąpią Kehatyci, aby je nieść. Lecz nie będą dotykać się świętych przedmiotów, aby nie zginęli” 4 MOJŻ. 4,15. Kapłani mieli przykryć arkę, a wtedy Kehatyci musieli ją podnieść na drążkach na stałe umieszczonych w kółkach, które były przytwierdzone do boków Skrzyni. Gerszonitom i Meratytom, którzy byli odpowiedzialni za zasłony, deski i filary przybytku dał Mojżesz wozy i woły do transportu rzeczy, które im były powierzone. „Kehatytom nie dał nic, gdyż mieli nosić na ramionach to, co należało do ich służby przy rzeczach świętych” 4 MOJŻ. 7,9. A więc sposób, w jaki przenoszono Skrzynię Przymierza z Kiriat-Jearim był wyraźnym i niewybaczalnym zlekceważeniem poleceń Pana.

Dawid i jego lud zgromadzili się, by dokonać świętego dzieła i przystąpili do niego z radosnymi i ochotnymi sercami, ale Pan nie mógł przyjąć ich służby, ponieważ nie była wykonana zgodnie z Jego wskazaniami. Filistyńczycy, którzy nie znali prawa Bożego, umieścili Skrzynię Przymierza na wozie, gdy ją zwracali Izraelowi, a Pan zaakceptował ich wysiłek. Izraelici jednak mieli w swych rękach wyraźne oświadczenie, jaka była wola Boża w tych wszystkich sprawach, a zaniedbanie tych instrukcji było obrazą Boga. Uzza dopuścił się zuchwałości, dlatego też jego przewinienie było większe. Przestąpienie prawa Bożego osłabiło jego poczucie świętości skrzyni. Wbrew boskiemu zakazowi, z nie wyznanymi grzechami, ośmielił się dotknąć symbolu obecności Bożej. Bóg nie może przyjąć częściowego posłuszeństwa, żadnego niedbałego traktowania Jego przykazań. Przez ukaranie Uzzy chciał wszczepić całemu Izraelowi ważność dokładnego przestrzegania Jego wymagań. W ten sposób śmierć jednego człowieka prowadziła ludzi do skruchy, miała zapobiec konieczności wydania wyroku na tysiące.

Dawid, czując, że jego własne serce nie było zupełnie w porządku z Bogiem, i widząc cios, który dotknął Uzzę, zaczął się obawiać Skrzyni Przymierza, aby za jakiś grzech kara Boża nie spadła również na niego. Obed Edomczyk przyjął jednak święty symbol z radością i ze drżeniem jako dowód Bożej łaski dla tego, kto jest posłuszny. Uwaga całego Izraela skierowana była na Obeda i jego rodzinę. Wszyscy byli ciekawi, jak się im będzie wiodło. „A Pan błogosławił Obedowi Edomczykowi i całemu jego domowi” 2 SAM. 6,11.

Boża nagana odniosła skutek. Dawid uświadomił sobie, jak nigdy dotąd, świętość prawa Bożego i konieczność bezwzględnego posłuszeństwa. Łaskawość okazana domowi Obeda Edomczyka ponownie natchnęła Dawida nadzieją, że Skrzynia Przymierza przyniesie błogosławieństwo i jemu, i jego narodowi. []

Po upływie trzech miesięcy postanowił podjąć kolejną próbę przeniesienia Skrzyni. Tym razem jednak starannie zważał na to, by rozkazy Pana wykonać ze wszystkimi szczegółami. Ponownie zwołano przywódców narodu, a liczna rzesza ludzi zgromadziła się w pobliżu domu Obeda. Z nabożną czcią Skrzynia została umieszczona na ramionach mężów, wyznaczonych przez Boga, tłum uformował się w szeregi i z drżącymi sercami pochód ruszył w drogę. Po przejściu sześciu kroków trąbą dano sygnał, by się zatrzymać. Na polecenie Dawida złożono ofiary z „wołu i tucznego barana” (w. 13). Strach i drżenie ustąpiły miejsca radości. Król zdjął z siebie królewskie szaty i ubrał się w prosty, lniany efod, jaki nosili kapłani. Nie chciał przez to zaznaczyć, że przejmuje kapłańskie funkcje. Czasami efod nosili także inni ludzie, nie tylko kapłani. W tej świętej służbie chciał stać przed Bogiem na równi ze swoimi poddanymi. W tym dniu Jahwe miał być uwielbiony. Tylko On miał być jedynym przedmiotem czci.

Długi pochód znów ruszył naprzód, a dźwięki harfy, rogu, trąb i cymbałów połączone ze śpiewem wielu głosów wznosiły się ku niebu. „Tańczył też Dawid z całej siły przed Panem” (w. 14) z radością, w takt muzyki.

Na taniec Dawida w nabożnej radości przed Bogiem powołują się miłośnicy rozrywki jako usprawiedliwienie światowego, współczesnego tańca, lecz tego rodzaju argument nie ma żadnego uzasadnienia. W naszych czasach taniec jest związany z pustą wesołością i nocnymi hulankami. Zdrowie i moralność poświęca się dla przyjemności. Dla bywalców sal tanecznych Bóg nie jest obiektem rozmyślań czy czci. Modlitwa i pieśń chwały nie mają miejsca na takich zebraniach. To kryterium zaś powinno być decydujące. Chrześcijanie nie powinni szukać rozrywek, które mają tendencję do osłabiania miłości do świętych rzeczy i pomniejszają naszą radość ze służby Bożej. Muzykai taniec w radosnym wielbieniu Boga podczas przenoszenia Skrzyni Przymierza nie mają nic wspólne go z wyuzdaniem współczesnego tańca. Pierwszy kierował umysł do Boga i służył wywyższeniu Jego świętego imienia, drugi jest wymysłem szatana, powodującym, że ludzie zapominają o Bogu i znieważają Go.

Triumfalny pochód, kroczący za świętym symbolem swego niewidzialnego Króla, dotarł do stolicy. Zabrzmiała pieśń, w której żądano, by strażnicy na murach otworzyli bramy świętego miasta:

„Podnieście, bramy, wierzchy wasze,
I podnieście się, bramy prastare,
Aby wszedł Król chwały!”

Jedna grupa śpiewaków i instrumentalistów zaśpiewała:

„Któż jest tym Królem chwały?”

A inna grupa im odpowiedziała:

„Pan silny i potężny,
Pan potężny w boju”.

I wtedy setki głosów złączyły się w triumfalnym chórze:

„Podnieście, bramy, wierzchy wasze
I podnieście się, bramy prastare,
Aby wszedł Król chwały!”

Ponownie zabrzmiało radosne pytanie: „Któż jest tym Królem chwały?” A głos wielkiego tłumu, jak „szum wielu wód” entuzjastycznie odpowiedział:

„Pan Zastępów! On jest Królem chwały!” PS. 24,7-10. []

Wtedy szeroko otwarto bramy, pochód wszedł, i z bogobojnym lękiem złożono Skrzynię Przymierza w namiocie, przygotowanym na jej przyjęcie. Przed namiotem wzniesiono ołtarze ofiarne. Dym ofiar pojednania i ofiar całopalnych oraz woń kadzidła wzniosły się do nieba wraz z chwałą i prośbami Izraelitów. Nabożeństwo dobiegło końca, król pobłogosławił ludowi. Potem z królewską szczodrością kazał rozdzielić między ludźmi jedzenie i wino, by się pokrzepili.

Wszystkie plemiona uczestniczyły w tym nabożeństwie, uroczystości z okazji najświętszego wydarzenia, jakie dotychczas miało miejsce za panowania Dawida. Duch Bożego natchnienia spoczął na królu, a gdy przybytek tonął w powodzi dobroczynnego światła, które rzucały ostatnie promienie zachodzącego słońca, jego serce wzniosło się z wdzięcznością ku Bogu za to, iż błogosławiony symbol Jego obecności był teraz tak blisko tronu Izraela.

W zadumie Dawid wracał do swego pałacu, „aby pobłogosławić swój dom” 2 SAM. 6,20. Był jednak ktoś, kto będąc świadkiem tej radosnej sceny miał zupełnie innego ducha niż ten, który poruszał sercem Dawida. „A gdy Skrzynia Pańska dotarła do Miasta Dawida, Michal, córka Saula, wyjrzała przez okno i widziała, że król Dawid skakał i tańczył przed Panem, i wzgardziła nim w swoim sercu” (w. 16). W swoim rozgoryczeniu nie mogła się doczekać powrotu Dawida do pałacu, wyszła mu na spotkanie i na jego uprzejme pozdrowienie odpowiedziała potokiem gorzkich słów. Dotkliwa i bolesna była ironia zawarta w jej wypowiedzi: „Jakże wspaniale zachował się dziś król izraelski, który obnażył się dzisiaj na oczach niewolnic swoich wojowników, jak obnaża się chyba tylko jakiś lekkoduch” (w. 20).

Dawid wyczuł, że Michal wzgardziła służbą Bożą i znieważyła ją, więc odpowiedział surowo: „To przed Panem tańczyłem, przed Panem, który wybrał raczej mnie niż twojego ojca i niż cały jego dom, aby ustanowić mnie księciem nad ludem Pańskim, a choćbym jeszcze bardziej się poniżył niż tym razem i stał się w twoich oczach godnym pogardy, to jednak u tych niewolnic, o których mówiłaś, będę poważany” (w. 21.22). Do nagany Dawida Pan dodał swoją: z powodu pychy i arogancji „Michal (...) nie miała dzieci aż do dnia swojej śmierci” (w. 23).

Uroczyste ceremonie towarzyszące przeniesieniu Skrzyni Przymierza wywarły trwałe wrażenie na ludzie izraelskim, wzbudzając głębsze zainteresowanie służbą w świątyni i rozpalając na nowo jego gorliwość wobec Jahwe. Dawid, wszelkimi dostępnymi sobie środkami, starał się pogłębić to wrażenie. Usługiwanie pieśniami uczyniono stałym elementem nabożeństw religijnych, a Dawid komponował psalmy nie tylko na użytek kapłanów w służbie w świątyni, ale także dla ludu, by je śpiewał w drodze na doroczne zgromadzenia przy ołtarzu. Wpływ tych starań był dalekosiężny, a jego rezultatem było uwolnienie narodu od bałwochwalstwa. Wielu z okolicznych krajów, widząc powodzenie Izraelitów, skłaniało się ku Bogu Izraela, który uczynił tak wielkie rzeczy dla swojego ludu.

Przybytek zbudowany za czasów Mojżesza ze wszystkim sprzętem do służby świątynnej, oprócz Skrzyni Przymierza, nadal znajdował się w Gibei. Dawid zamierzał uczynić Jerozolimę religijnym centrum kraju. Wzniósł dla siebie pałac i czuł, że nie jest to właściwe, by Skrzynia Boża pozostawała nadal w namiocie. Postanowił więc zbudować dla niej świątynię, której wspaniałość wyrażałaby uznanie Izraela dla zaszczytu, jakim dla narodu była stała obecność Jahwe, ich Króla. Powiedział o swoim zamiarze prorokowi Natanowi i otrzymał zachęcającą odpowiedź: „Wszystko, co masz w swoim sercu, uczyń, gdyż Pan jest z tobą” 2 SAM. 7,3.

Jednak tej samej nocy Pan przemówił do Natana i przekazał mu poselstwo dla króla. Dawid został pozbawiony przywileju zbudowania domu dla Pana, ale otrzymał zapewnienie Bożej łaski dla siebie, swego potomstwa i królestwa izraelskiego: „Tak mówi Pan Zastępów: Ja wziąłem cię z pastwiska od trzody, abyś był księciem nad moim ludem, nad Izraelem, i byłem z tobą wszędzie, dokądkolwiek się wyprawiłeś, i wytępiłem wszystkich twoich nieprzyjaciół przed tobą, i uczynię wielkim imię twoje, jak imię wielkich na ziemi. Wyznaczę też miejsce memu ludowi, Izraelowi, i zaszczepię go, aby tam bezpiecznie mieszkał, i nie będzie się już trwożył, i nie będą go już gnębić nikczemnicy” (w. 8-10). []

Ponieważ Dawid pragnął zbudować dom dla Boga, dana mu została obietnica: „Zwiastuje ci też Pan, że wzniesie ci dom (...). Ja wzbudzę ci potomka po tobie (...). On zbuduje dom mojemu imieniu i utwierdzę tron królestwa jego na wieki” (w. 11-13).

Podany został też powód, dla którego Dawid nie mógł budować świątyni: „Wiele krwi przelałeś i wielkie wojny prowadziłeś, nie możesz więc zbudować świątyni dla imienia mego (...); ale oto narodzi ci się syn, on będzie mężem spokoju, i Ja sprawię, że dozna spokoju od wszystkich swoich nieprzyjaciół wokoło; imię jego będzie Salomon [spokojny] i za jego czasów dam pokój i wytchnienie Izraelowi. On zbuduje świątynię dla imienia mojego” 1 KRON. 22,8-10.

Choć odmówiono mu wykonania upragnionego zamiaru, Dawid przyjął poselstwo z wdzięcznością. „Kim ja jestem, Panie, Boże” — zawołał — „a czym jest mój dom, że doprowadziłeś mnie aż dotąd? Ale mało to jeszcze było w twoich oczach, Panie, Boże, gdyż rozciągnąłeś na dom twojego sługi obietnice twoje na daleką przyszłość”. Następnie odnowił swoje przymierze z Bogiem.

Dawid wiedział, że wykonanie dzieła, jakie zamierzył w swym sercu byłoby zaszczytem dla niego i przyniosłoby sławę jego rządom, ale był gotowy poddać swoją wolę woli Bożej. Przyjęcie rezygnacji z wdzięcznością, objawioną w ten sposób, rzadko jest spotykane, nawet wśród chrześcijan. Jakże często ci, którzy mają już za sobą siłę wieku dojrzałego, chwytają się nadziei dokonania jakiegoś wielkiego dzieła, które leży im na sercu, a którego nie są zdolni wykonać! Boża opatrzność może do nich przemówić tak, jak przemawiał Bóg przez swego proroka do Dawida, oświadczając, iż dzieło, którego tak bardzo pragną dokonać, nie należy do nich. Ich zadaniem jest przygotowanie drogi dla innych, aby spełnili to dzieło. Jednak zamiast z wdzięcznością poddać się Bożym wskazówkom, wielu wycofuje się, uważając się za wzgardzonych i odrzuconych, i postanawia, że jeśli nie mogą wykonać tej jednej rzeczy, którą pragną uczynić, to nie będą robić nic. Wielu chwyta się z rozpaczliwą siłą odpowiedzialności, której nie są w stanie ponieść, i na próżno usiłuje wykonać pracę, która przerasta ich siły, zaniedbując równocześnie to, co mogliby zrobić. Z powodu tego braku współpracy z ich strony większe dzieło jest hamowane lub niweczone.

W swym przymierzu z Jonatanem Dawid obiecał, że gdy dozna wytchnienia ze strony swoich nieprzyjaciół, okaże przychylność domowi Saula. W okresie dobrobytu, pamiętając o tym przymierzu, król dowiadywał się: „Czy pozostał jeszcze ktoś z domu Saula, abym mógł mu wyświadczyć łaskę ze względu na Jonatana?” 2 SAM. 9,1. Powiedziano mu o synu Jonatana, Mefiboszecie, który był chromy od dzieciństwa. Gdy Saul poniósł klęskę w bitwie z Filistyńczykami pod Jezreel, opiekunka tego dziecka, próbowała z nim uciec i upuściła chłopca czyniąc go kaleką do końca życia. Dawid wezwał młodego człowieka na swój dwór i przyjął go bardzo uprzejmie. Zwrócił mu osobisty majątek Saula, aby służył utrzymaniu jego domu. Syn Jonatana miał być stałym gościem króla i codziennie siadać przy królewskim stole. Wskutek doniesień wrogów Dawida Mefiboszet był do niego bardzo uprzedzony uważając go za uzurpatora, ale łaskawe i grzeczne przyjęcie go przez monarchę i jego szczera, stała uprzejmość zjednały serce młodzieńca. Przylgnął mocno do Dawida i czuł, tak jak jego ojciec Jonatan, zgodność celów jego i króla, którego wybrał Bóg.

Po wstąpieniu Dawida na tron Izraela naród cieszył się długim okresem pokoju. Okoliczne ludy, widząc siłę i jedność królestwa, szybko doszły do wniosku, że mądrzej będzie nie okazywać otwartej wrogości wobec Izraela. Dawid, zajęty organizowaniem i budowaniem swego królestwa, wystrzegał się zaczepnej walki. W końcu jednak wypowiedział wojnę starym wrogom Izraela, Filistyńczykom, a także Moabitom. Odniósł sukces, pokonał obydwa te narody i uczynił je swymi poddanymi. []

Wtedy to okoliczne narody stworzyły potężną koalicję przeciwko królestwu Dawida. Doszło do największych walk i zwycięstw za panowania Dawida oraz wzrostu jego potęgi. Ten wrogi sojusz, którego motorem była zazdrość o wzrastającą siłę Dawida, był zupełnie przez niego nie sprowokowany, i został zawarty w takich oto okolicznościach:

Do Jerozolimy dotarły wieści o śmierci Nachasza, króla Ammonitów — monarchy, który okazał przychylność Dawidowi, gdy ten uciekał przed wściekłością Saula. Teraz, pragnąc wyrazić swoją wdzięczność za łaskę okazaną mu
w nieszczęściu, Dawid posłał ambasadorów z wyrazami współczucia dla Chanuna, syna i następcy ammonickiego króla. „Dawid rzekł: Okażę przychylność Chanunowi, synowi Nachasza, jak jego ojciec mnie okazał przychylność”
2 SAM. 10,2.

Jednak jego uprzejmy czyn został źle zrozumiany. Ammonici nienawidzili prawdziwego Boga i byli zagorzałymi wrogami Izraela. Pozorna uprzejmość, którą Nachasz okazał Dawidowi, była spowodowana wyłącznie wrogością wobec Saula jako króla Izraela. Poselstwo Dawida zostało błędnie zinterpretowane przez doradców Chanuna, którzy mu powiedzieli: „Czy myślisz, że Dawid zamierza uczcić twojego ojca przez to, że przysłał do ciebie tych, którzy wyrazili ci współczucie? Czy Dawid nie przysłał swoich sług do ciebie raczej po to, aby przeszpiegować i prześledzić miasto, a potem je zburzyć?” (w. 3). To właśnie za radą swych doradców Nachasz, pół wieku wcześniej, postawił okrutne warunki mieszkańcom Jabesz-Gilead, gdy, oblegani przez Ammonitów, prosili o zawarcie przymierza pokoju. Nachasz zażądał wyłupania każdemu prawego oka. Ammonici mieli wciąż żywo w pamięci, jak król Izraela udaremnił wtedy ich okrutny zamiar i jak wyswobodził lud, który chcieli upokorzyć i okaleczyć. Ta sama nienawiść do Izraela wciąż kierowała Ammonitami. Nie byli w stanie pojąć szlachetnego odruchu serca Dawida. Gdy szatan kontroluje umysły ludzi, pobudza ich do zawiści i podejrzliwości, które mylnie tłumaczą najlepsze intencje. Chanun uwierzył swoim doradcom i potraktował posłów Dawida jako szpiegów, zasypując ich kpinami i obelgami.

Bóg pozwolił Ammonitom swobodnie wykonać złe zamysły ich serc, aby Dawid mógł poznać ich prawdziwy charakter. Nie było wolą Bożą, by Izrael zawierał sojusz z tym zdradzieckim pogańskim ludem.

W starożytnych czasach, tak jak obecnie, urząd ambasadora był święty. Na mocy powszechnego prawa narodów zapewniona jest mu ochrona przed dopuszczaniem się przemocy nad jego osobą i przed zniewagami. Poseł był uważany za przedstawiciela swego monarchy i każde znieważenie go wymagało szybkiej odpłaty. Ammonici, wiedząc, że zniewaga, jakiej dopuścili się na Izraelitach, zostanie z pewnością pomszczona, przygotowali się do wojny. „Gdy zaś Ammonici widzieli, że są znienawidzeni przez Dawida, wysłał Chanun i Ammonici tysiąc talentów srebra, aby wynająć za nie z Aram-Nacharaim i z Aram-Maaka oraz Soby wozy wojenne i jeźdźców. I wynajęli sobie trzydzieści dwa tysiące wozów wojennych (...); zeszli się także Ammonici ze swoich miast i ruszyli na wojnę” 1 KRON. 19,6.7.

Był to naprawdę potężny sojusz. Mieszkańcy ziem położonych między Eufratem a Morzem Śródziemnym przyłączyli się do Ammonitów. Kanaan został otoczony z północy i ze wschodu wrogimi armiami, zjednoczonymi w celu zmiażdżenia królestwa izraelskiego. []

Hebrajczycy nie czekali, aż najeźdźcy wtargną do ich kraju. Ich wojska, pod dowództwem Joaba, przekroczyły Jordan i posuwały się w stronę stolicy Ammonitów. Gdy wódz Hebrajczyków prowadził wojsko na pole bitwy, zachęcał ich do walki, mówiąc: „Bądź mężny, a walczmy dzielnie za nasz lud i za miasta naszego Boga, a Pan uczyni to, co uzna za dobre” 1 KRON. 19,13. Zjednoczone siły wroga zostały pokonane w pierwszym starciu. Nieprzyjaciele nie zrezygnowali jednak z walki i w następnym roku wojna rozgorzała na nowo. Król Syrii zebrał swoje siły, zagrażając Izraelowi potężną armią. Dawid, świadom tego, jak wiele zależy od wyniku tej bitwy, sam wyruszył w pole, a dzięki Bożemu błogosławieństwu zadał sprzymierzeńcom tak druzgocącą klęskę, że Syryjczycy, od Libanu aż po Eufrat, nie tylko zaniechali wojny, ale stali się lennikami Izraela. Dawid prowadził wojnę przeciwko Ammonitom z wielką siłą dopóty, dopóki nie padły ich twierdze i nie podporządkował Izraelowi całe ich terytorium.

Niebezpieczeństwa zagrażające całkowitym wyniszczeniem narodu były, dzięki opatrzności Bożej, środkiem do jego bezprecedensowego wywyższenia. Aby upamiętnić tak wielkie wyzwolenie, Dawid śpiewał:

Pan żyje! Niech będzie błogosławiona skała moja!
Niech będzie wywyższony Bóg, mój Zbawiciel!
Bóg odpłaca za krzywdy moje i poddaje mi narody...
Ratujesz mnie od zaciekłych nieprzyjaciół,
Wynosisz mnie ponad przeciwników,
Ocalasz mnie od męża gwałtownego.
Przeto będę cię, Panie, wysławiał między narodami
I będę śpiewał imieniu twemu.
Zapewniasz wielką pomoc królowi swemu
I okazujesz łaskę pomazańcowi swemu,
Dawidowi, i potomstwu jego na wieki.
PS. 18,47-51.

Za pośrednictwem swych pieśni Dawid wpajał ludowi to, iż Jahwe jest ich siłą i wybawicielem:

„Nie licznemu wojsku zawdzięcza król swe zwycięstwo,
Nie swej wielkiej sile zawdzięcza wojownik ocalenie.
Koń zawodzi, gdy chodzi o zwycięstwo,
A wielka jego siła nie zapewni człowiekowi ocalenia”
PS. 33,16.17.
„Tyś sam Królem moim, Boże;
Dajże Jakubowi wybawienie!
Dzięki tobie porazimy nieprzyjaciół naszych,
Przez imię twoje zdepczemy przeciwników naszych.
Bo nie na łuku moim polegam
Ani mnie miecz mój nie ocali.
Aleś nas Ty wybawił od nieprzyjaciół naszych,
A nienawidzących nas wstydem okryłeś”
PS. 44,5-8.
„Jedni chlubią się wozami, drudzy końmi,
Lecz my chlubimy się imieniem Pana, Boga naszego”
PS. 20,8.

Królestwo izraelskie było teraz tak rozległe, jak to Pan obiecał Abrahamowi, a później powtórzył Mojżeszowi: „Potomstwu twemu daję tę ziemię, od rzeki egipskiej aż do wielkiej rzeki Eufrat” 1 MOJŻ. 15,18. Izrael stał się potężnym narodem, którego szanowały i obawiały się okoliczne narody. Dawid miał w swym królestwie ogromną władzę. Wzbudzał w swym narodzie sympatię i wierność w stopniu, w jakim niewielu innym monarchom się to udało. Dawid czcił Boga, więc teraz Bóg uczcił jego.

Jednak w czasie pomyślności czaiło się niebezpieczeństwo. W czasie swego największego triumfu Dawid znalazł się w największym niebezpieczeństwie i doznał najbardziej upokarzającej porażki.

inne tematy z tej serii:
DLACZEGO BÓG DOPUŚCIŁ GRZECH? | STWORZENIE | KUSZENIE I UPADEK | PLAN ODKUPIENIA | POTOP | PO POTOPIE
RZECZYWISTY TYDZIEŃ
| WIEŻA BABEL | PRÓBA WIARY | ZNISZCZENIE SODOMY | MOJŻESZ | PLAGI EGIPSKIE | PASCHA | WYJŚCIE
OD MORZA CZERWONEGO DO SYNAJU
| NADANIE PRAWA IZRAELOWI | BAŁWOCHWALSTWO POD SYNAJEM
NIENAWIŚĆ SZATANA DO PRAWA BOŻEGO
| ZAKON I PRZYMIERZA | DWUNASTU WYWIADOWCÓW | UPADEK JERYCHA
BŁOGOSŁAWIEŃSTWA I PRZEKLEŃSTWA
| PIERWSI SĘDZIOWIE | SAMSON | DZIECIĘ SAMUEL | HELI I JEGO SYNOWIE
PIERWSZY KRÓL IZRAELA
| NAMASZCZENIE DAWIDA | DAWID I GOLIAT | ŚMIERĆ SAULA | DAWNE I WSPÓŁCZESNE CZARY
DAWID WSTĘPUJE NA TRON
| PANOWANIE DAWIDA | GRZECH I SKRUCHA DAWIDA

 
   

[]

   
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 
 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank BPH II/O Warszawa, 10601015-320000744691