Polski English Deutch wyjście strona główna
 
  jesteś tutaj: nadzieja.pl > książki > bezwarunkowa...

wersja dźwiękowa [2.14 MB]

 
 

BEZWARUNKOWA MIŁOŚĆ

 
 

Bezwarunkowa miłośćWolność od poczucia winyCzyste sumienieCałkowite oddanieJak znaleźć spokój ducha?Jak stać się nowym człowiekiem?Trwały pokójMiłując i dzieląc sięWzbijać się coraz wyżejMoc modlitwyPokonać zwątpieniePełnia radości

Zarówno przyroda, jak i objawienie świadczą o miłości Bożej. Nasz Ojciec niebiański jest źródłem życia, mądrości i radości. Popatrzmy na wspaniałe i piękne dzieła przyrody. Pomyślmy o ich cudownym przystosowaniu do potrzeb i szczęścia nie tylko człowieka, ale wszystkich żyjących stworzeń. O miłości Stwórcy mówi nam światło słońca i deszcz, który cieszy i odświeża ziemię, mówią wzgórza, morza i rośliny. To Bóg jest Tym, który zaspokaja codzienne potrzeby wszystkich swoich stworzeń. Psalmista wyraża to w pięknych słowach:

„Oczy wszystkich oczekują Ciebie;
Ty zaś dajesz im pokarm
we właściwym czasie.
Ty otwierasz swą rękę
i wszystko, co żyje, nasycasz do woli.”

PSALM 145,15.16

Bóg stworzył człowieka w pełni świętym i szczęśliwym, a piękna ziemia, gdy wyszła z ręki Stworzyciela, nie nosiła żadnego śladu skażenia ani przekleństwa. To złamanie prawa Bożego, prawa miłości, przyniosło nieszczęście i śmierć. Lecz nawet wśród cierpień spowodowanych grzechem objawia się miłość Boża. Pismo Święte mówi, że Bóg przeklął ziemię z powodu człowieka 1 MOJŻ. 3,17. Ciernie i osty — trudności i doświadczenia napełniające człowieka bólem i troską — przeznaczone zostały dla jego dobra, jako środki wychowawcze w Bożym planie podniesienia człowieka z poniżenia i degradacji, które przyniósł grzech. Świat pomimo upadku nie jest jednak miejscem całkowitego smutku i niedoli. W samej przyrodzie znajdujemy poselstwo nadziei i pociechy, wszak na ostach rosną kwiaty, a ciernie pokrywają się różami. [w górę]

„Bóg jest miłością” — taki napis widnieje na każdym rozwijającym się pączku i każdym źdźble trawy. Urocze ptaki wznoszą w niebo radosne pieśni, barwne kwiaty w rozkosznym pięknie napełniają powietrze wonią, a wysokie drzewa okrywają się listowiem żywej zieleni. Wszystko to świadczy o czułej ojcowskiej trosce naszego Boga, pragnącego uszczęśliwić swoje dzieci. Słowo Boże objawia charakter naszego Ojca. On sam objawił nam swoją nieskończoną miłość i współczucie. Kiedy Mojżesz prosił: „Spraw, abym ujrzał twoją chwałę” 2 MOJŻ. 33,18, odpowiedział mu Pan: „Ja ukażę ci mój majestat i ogłoszę przed tobą imię Pana” 2 MOJŻ. 33,19. To jest Jego chwała. Gdy Pan przechodził koło Mojżesza, oświadczył: „Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysięczne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech” 2 MOJŻ. 34,6.7. Jonasz wiedział, że Bóg jest łaskawy i miłosierny, cierpliwy i pełen łaski JONASZ 4,2, ponieważ ma upodobanie w łasce MICH. 7,18.

Bóg połączył nasze serca z sobą niezliczonymi dowodami swej miłości, okazanymi na niebie i ziemi. Pragnie się nam objawić przez dzieła przyrody i przez najgłębsze, najdelikatniejsze uczucia dostępne sercu ludzkiemu. Wszystko to nie potrafi jednak w pełni ukazać Jego miłości. Nieprzyjaciel wszelkiego dobra tak zaciemnił umysły ludzi, iż mimo wyraźnych oznak dobroci boskiej człowiek spoglądał na Boga z trwogą, wyobrażając Go sobie jako niemiłosiernego i surowego Pana. Szatan zwiódłszy człowieka, przedstawił mu Boga jako uosobienie surowej sprawiedliwości, srogiego sędziego i bezlitosnego wierzyciela, jako istotę, która zawistnymi oczami wyszukuje słabości i grzechy ludzkie, aby móc potem ludzi sądzić. Jezus przyszedł w tym właśnie celu na świat, aby odsunąć ciemną zasłonę, zakrywającą nieskończenie wielką miłość Boga. Syn Boży zstąpił z nieba, aby objawić nam Ojca. „Boga nikt nigdy nie widział, Ten jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył” JAN 1,18. „Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” MAT. 11,27. Gdy jeden z uczniów prosił Jezusa: „Panie, pokaż nam Ojca”, odpowiedział mu Pan Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze mnie nie poznałeś? Kto mnie zobaczył, zobaczył także Ojca; dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca?” JAN 14,8.9. [w górę]

Opisując swoje ziemskie posłannictwo, Jezus powiedział: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” ŁUK. 4,18. To było Jego zadaniem. Chodził czyniąc dobro i uzdrawiał wszystkich dręczonych przez szatana. Istniały wówczas wsie, w których nie słyszano jęków ani skarg, ponieważ On przez nie przeszedł i uzdrowił wszystkich chorych i cierpiących. Jego czyny świadczyły o Jego boskiej misji. W każdym z nich objawiła się miłość, łaska i współczucie. Jego serce biło troską i współczuciem dla synów ludzkich. Przyjął naturę ludzką, ażeby lepiej poznać i zrozumieć potrzeby człowieka. Najbiedniejsi i najskromniejsi nie bali się do Niego zwrócić. Potrafił zaskarbić sobie przyjaźń nawet małych dzieci. Z radością wspinały się na Jego kolana i siadały u Jego stóp, wpatrując się z miłością w promieniujące oblicze.

Jezus nie taił słów prawdy, lecz wymawiał je zawsze z miłością. Zawsze w obcowaniu z ludźmi wykazywał największy takt, był uważny, troskliwy, pełen miłości. Nigdy nie był szorstki, nie wypowiadał ostrych, zbędnych słów, nie zadawał niepotrzebnego bólu wrażliwym sercom. Nie ganił słabości ludzkich, mówił prawdę, ale zawsze w miłości. A gdy karcił obłudę, niewiarę i grzech, czynił to ze łzami w oczach i ze wzruszeniem w głosie. Płakał nad Jerozolimą, ukochanym miastem, które Go odrzuciło — „drogę, prawdę i żywot”. Chociaż mieszkańcy Jerozolimy odtrącili Jezusa jako Zbawiciela, On odnosił się do nich z tkliwą czułością. Życie Jego było pełne samozaparcia i głębokiej troski o innych. Droga mu była każda dusza ludzka. Chociaż miał boską godność, zniżał się ze współczuciem do każdego członka rodziny Bożej. W każdym człowieku widział zagubioną duszę, której zbawienie było Jego posłannictwem. Charakter Chrystusa jest właśnie taki, jaki objawił się w Jego życiu. Takim też jest i charakter Boży. Miłość Boża mająca swe źródło w sercu Ojca spływa na synów ludzkich, ukazuje się przez Chrystusa. Jezus, miłosierny i pełen litości Zbawiciel, był „Bogiem objawionym w ciele” 1 TYM. 3,16. Aby nas odkupić, Chrystus żył, cierpiał i umarł. Stał się „mężem boleści”, abyśmy mogli zostać uczestnikami wiecznej radości. Bóg zezwolił, aby Jego umiłowany Syn, pełen łaski i prawdy, zstąpił z przybytku niewysłowionej chwały na skażony i zatruty grzechem, pogrążony w cieniu śmierci i grozy świat. Pozwolił, aby Syn opuścił ukochanego Ojca i wielbiących Go aniołów i poszedł na hańbę, zniewagę, poniżenie, nienawiść i śmierć. „Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła na Niego chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie” IZ. 53,5. Spójrzmy na Niego, gdy był osamotniony w Getsemane i na krzyżu! [w górę]

Niewinny Syn Boży wziął na siebie ciężar grzechu. On, który był jedno z Bogiem, odczuł w duszy straszną rozłąkę, jaką powoduje grzech między Bogiem i człowiekiem. Ta rozpacz wydarła z Jego ust bolesny okrzyk: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” MAT. 27,46. To ciężar grzechu, poczucie jego potworności i oderwanie duszy od Boga złamały serce Syna Bożego.

Ta wielka ofiara nie została złożona dlatego, żeby wzbudzić w sercu Ojca miłość do człowieka albo żeby stać się pobudką do zbawienia nas. Nie. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał...” JAN 3,16. Ojciec miłuje nas nie z powodu wielkiej błagalnej ofiary, lecz zapewnił ofiarę dlatego, że nas miłuje. Za pośrednictwem Chrystusa przelał swą nieskończenie wielką miłość
na upadły świat. „Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat...”
2 KOR. 5,19. Bóg cierpiał wraz ze swoim Synem. Agonia w Getsemane, śmierć na Golgocie były ceną naszego zbawienia.

Jezus rzekł: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je (potem) znów odzyskać” JAN 10,17. Przez to, że oddaję za was swoje życie, stałem się waszym zastępcą i orędownikiem. Wziąłem na siebie wasze słabości i przestępstwa, przez to jestem jeszcze droższy mojemu Ojcu. Przez moją ofiarę Bóg może być „sprawiedliwym i usprawiedliwiającym” tych, którzy we mnie wierzą. Prócz Syna Bożego nikt nie mógł dokonać naszego odkupienia. Objawić światu ogrom miłości Bożej mógł tylko Ten, który sam poznał jej głębię. Tylko nieskończenie wielka ofiara Chrystusa mogła wyrazić miłość Ojca Niebieskiego do upadłego rodu ludzkiego. [w górę]

„Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał”. Nie dał Jezusa jedynie po to, aby ten żył wśród ludzi, wziął na siebie grzechy świata i umarł za nie na krzyżu. Oddał Go upadłej ludzkości. Chrystus miał się utożsamić z wszystkimi sprawami i potrzebami ludzkości. Ten, który był jedno z Ojcem, złączył się z ludźmi węzłem, który nigdy nie będzie rozerwany. „Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazywać ich braćmi swymi” HEBR. 2,11. Stał się ofiarą za nas, Orędownikiem, Bratem, tym, który niesie nasze człowieczeństwo przed tron Ojca i przez wieczność pozostanie jedno z tym, którego odkupił — z człowiekiem. Uczynił to wszystko po to, aby człowiek mógł być podniesiony z poniżenia grzechu, by mógł odzwierciedlać Bożą miłość i dzielić radość świętości.

Cena zapłacona za nasze odkupienie, nieskończenie wielka ofiara Niebiańskiego Ojca w ofiarowaniu za nas na śmierć Syna powinna pobudzić nas do zastanowienia się nad tym, kim możemy się stać dzięki Chrystusowi. Kiedy natchniony apostoł Jan pojął wysokość, głębokość i szerokość miłości Ojca Niebieskiego do ginącego świata, został napełniony niezwykłą bojaźnią świętą; zwrócił się do świata ze słowami: „popatrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi” 1 JANA 3,1. Jakże wzrosła przez to wartość człowieka. Grzech sprawił, że ludzie stali się niewolnikami szatana, lecz przez wiarę w pojednawczą ofiarę Chrystusa synowie Adama mogą stać się synami Bożymi.

Przyjęciem ludzkiej natury Chrystus wywyższa całą ludzkość. Upadli mogą rzeczywiście stać się godnymi miana dzieci Bożych przez ścisłą więź z Chrystusem. Ta miłość nie ma sobie równej. Możemy bowiem stać się dziećmi niebieskiego Króla. Co za drogocenna obietnica! Temat do najgłębszych rozmyślań! Niezrównana miłość Boża do świata, który Go nie miłował! Myśl ta wywiera przemożny wpływ na człowieka i uzdalnia serce do poddania się woli Bożej. Im więcej rozmyślamy o charakterze Boga w świetle krzyża, tym jaśniej spostrzegamy miłosierdzie, litość i przebaczenie złączone z prawem i sprawiedliwością, tym wyraźniej i dokładniej widzimy niezliczone dowody wiecznej miłości Bożej, przewyższającej nawet troskliwą miłość matki do jej krnąbrnego dziecka.

materiały dźwiękowe © 2001 ORTV „Głos Nadziei”

posłuchaj w RealAudio

Bezwarunkowa miłośćWolność od poczucia winyCzyste sumienieCałkowite oddanieJak znaleźć spokój ducha?Jak stać się nowym człowiekiem?Trwały pokójMiłując i dzieląc sięWzbijać się coraz wyżejMoc modlitwyPokonać zwątpieniePełnia radości

 
   

[w górę]

   
 

główna | pastor | lekarz | zielarz | rodzina | uzależnienia | kuchnia | sklep
radio
| tematy | książki | czytelnia | modlitwa | infoBiblia | pytania | studia | SMS-y
teksty | historia | księga gości | tapety | ułatwienia | technikalia | e-Biblia | lekcje
do pobrania
| mapa | szukaj | autorzy | nota prawna | zmiany | wyjście

 
 



 

© 1999-2003 NADZIEJA.PL Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bank: BPH PBK VI/O w Warszawie, PLN: 11 1060 0076 0000 3200 0074 4691
Bank Swift ref. BPH KPL PK